Małe radości na co dzień. Jak sprawić sobie przyjemność?
Mój Mąż w czasie jednej z naszych ostatnich rozmów zadał mi dość proste pytanie: co sprawia mi radość? I w pierwszym momencie wpadłam w panikę. Bo przecież jak słyszysz takie hasło to zaczynasz szukać wspaniałych, oryginalnych, wielkich i ciekawych rzeczy. Nie wypada, po prostu nie można powiedzieć: picie kawy, podlewanie kwiatów, dotyk papieru. Ale czy na pewno? W mojej głowie pojawiła się lawina rzeczy, które dają mi radość i zaraz się nimi podzieliłam. Na co mój Mąż stwierdził: „o kurcze, Ty naprawdę robisz to codziennie!” Będę Cię mocno namawiać: Ty też stwórz sobie taką listę małych radości i codziennie sprawiaj sobie przyjemność.
Mniej znaczy więcej – esencjalizm w naszym życiu.
Mamy jesień. Obserwuję z Olą drzewa i bardzo spokojnym tempem (bo nie umiem chodzić szybko) zmierzam do domu. Myślę już o ciepłej kawie z mlekiem jaką sobie za chwilę zaparzę, kiedy mój wzrok pada na pędzącą z naprzeciwka dziewczynę. Niby nic dziwnego, po prostu się spieszy, ale… jednocześnie zajada sałatkę z plastikowego pojemnika. To niezwykle krótkie doświadczenie stało się powodem mojej konsternacji. Bo czy tak właśnie wygląda nasze życie na co dzień? Czy pośpiech nie decyduje o nim za bardzo? I czy esencjalizm jest odpowiedzią na pytanie: jak to zmienić?