Habit Tracker – co to takiego? Jak budować z nim swoje nawyki?
Mój Mąż zwrócił mi ostatnio uwagę na to jak łatwo wybijamy się z systematycznego działania. Szczególnie, kiedy jedno z nas jest chore albo odpuszczamy coś na chwilę – bardzo ciężko nam do tego wrócić. Jako fan zapisywania wszystkiego na tablicy najchętniej zastawiłby mi całą ścianę tablicą do mazaków. Mi jednak przypomniało się mniejsze i bardziej eleganckie rozwiązanie – habit tracker!
Habit tracker – śledzimy nasze nawyki
Dzienniki założone by doskonalić swoje nawyki, służące kontroli i pomiarom niezbędnym do osiągnięcia celów wciąż są bardzo popularne. Jak je wykorzystać? Jak stworzyć? I najważniejsze: co to takiego?
Zapisanie zmian, które chcemy osiągnąć jest jednym z warunków służących ich realizacji. Wiemy nie od dziś, że zapisując jakiś cel, rozkładając go na czynniki pierwsze, mniejsze czynności, zwiększamy szanse na jego realizację. Śledzenie tego, co robimy pozwala zobaczyć nasze postępy, jak również zmobilizować nas do działania. Bo jeśli widzimy, że zbyt długo nie przybywa nam „znaczka” to od razu szukamy sposobu by to zmienić.
Habit tracker jest swego rodzaju grafem, w którym odnotowujemy czy dany cel, zadanie, upragniony nawyk został w danym dniu wykonany. Rozłożenie czynności na cały miesiąc pozwala prześledzić historię zmiany i zobaczyć jak daleko jesteśmy od założonego sobie celu. Jeden rzut oka na habit tracker i widzimy czy w tym tygodniu wyszliśmy pobiegać.
Jego przystępna forma jest również miłym wrażeniem dla oka. Nie tylko przyjemnie się go prowadzi, ale chęć zaznaczenia zrealizowanego nawyku działa na nas motywująco. Postawienie krzyżyka jest swego rodzaju nagrodą. A to bardzo ważne w wykształceniu nawyku.
Dlaczego to działa?
- WIDZIMY POSTĘP (albo jego brak) i to staje się naszą MOTYWACJĄ, MOBILIZACJĄ by zapełniać kratki, działać, ruszać się, tworzyć.
- ODZNACZANIE CZYNNOŚCI JEST DLA NAS MAŁĄ NAGRODĄ (jest to po prostu przyjemne).
- JEST TO DOWÓD NA NASZ SUKCES – dlatego świetnie się sprawdza w pracy z dziećmi. Jeśli będą widzieć konkretne, naoczne efekty swoich działań będzie im przyjemniej działać.
- Jest to pewna forma ZAPLANOWANIA, UNORMOWANIA naszych nawyków i celów. Wymaga wcześniejszego przemyślenia i zaangażowania. Zmusza do zastanowienia się jak dany cel osiągnąć czy kiedy w swój tygodniowy grafik wrzucić nawyk, który chcemy wykształcić.
- Pozwala ZOBACZYĆ nasze NAWYKI i schematy w codzienności – nie tylko wykształcić nowe, ale uświadomić sobie też te złe. Jeden rzut oka wystarczy żeby zobaczyć, że chętniej biegamy w weekend niż w tygodniu. I że wcale nie chcemy uczyć się grać na skrzypcach.
Jak wykonać własny habit tracker?
To bardzo proste. Robimy w zeszycie tabelkę z dniami miesiąca i czynnościami, które będziemy powtarzać.
- Liczba kolumn to liczba dni w miesiącu.
- Liczba wierszy będzie zależna od tego, co chcemy śledzić.
Przykładowo: dzieci uczące się języka angielskiego mogą zaznaczać czy powtarzały w danym dniu słówka. Albo czy oglądały serial w tym języku oraz czy zajrzały do książki wertując ją przez 10 minut. Jest to świetny sposób na zmobilizowanie ich do nauki w czasie poza szkołą i wykształcenie nawyku powtarzania.
Przykładowe habit – hackery zawierają takie rzeczy jak czytanie książek, ćwiczenia, bieganie, gotowanie – wszystko, co chcemy wypracować możemy wpisać w rubryczkę. I każdego dnia pod wieczór uczciwie odnotowujemy, co udało nam się zrealizować. Można zaznaczać kratki kolorami, można wstawiać znaczki – technika jest dowolna i zależy wyłącznie od wyobraźni. Trzeba je po prostu zaznaczyć.
Uczy nas to pewnej regularności, bo trzeba pamiętać by robić taki przegląd dnia codziennie. Ale też – jak mówią prowadzący – jest przyjemnym rytuałem kończącym dzień. Idziemy spać z poczuciem satysfakcji.
Ktoś z Was prowadzi swój własny habit tracker? A może macie inne sprawdzone metody śledzenia swoich nawyków?
Moja mała podpowiedź, czyli jakie nawyki śledzić w habit trackerze znajdziecie TUTAJ.
A TUTAJ pobierzesz sobie habit tracker do wydrukowania.
One Comment
Aneta
Przyznam, że wcześniej stosowałam, teraz tak troszkę brakuje i na to czasu. Wiele pozytywnych nawyków niestety poszło na bok. Muszę ponownie nad tym popracować.