Dieta dr Dąbrowskiej a moje nawyki żywieniowe. Czyli, co sobie uświadomiłam stosując post?
Nigdy nie podejmowałam żadnej diety. Nie dlatego, że nie wierzyłam w ich skuteczność, ale dlatego, że nie chciało mi się przestrzegać miliona zasad. Lubię jeść, wychodzę z założenia, że „każdy kto kocha jeść kocha też życie” i nigdy się w tym względzie nie ograniczałam. Ani w ciąży, ani po ciąży – aż doszłam do momentu, kiedy tych kilka niepotrzebnych kilogramów zaczęło mi przeszkadzać. Uznałam, że chcę zrobić coś dla siebie i chyba nieprzypadkowo wpadła mi w ręce dieta dr Dąbrowskiej. A raczej post, bo z dietą ma mniej wspólnego. Jakie odkryłam nawyki żywieniowe?
Ostrożności nigdy za wiele.
Jestem bardzo ostrożna jeśli chodzi o takie przepisy. Nie ulegam modom ani fit pomysłom, długo zastanawiam się gdzie jest mój złoty środek zanim zacznę działać. Ale pomysł o poście dr Dąbrowskiej dojrzewał we mnie dość krótko, bo zaledwie 3 miesiące :D I co ciekawe: podjęłam ją z dnia na dzień. Nie przygotowywałam się do niej, nie odstawiałam kawy kilka dni wcześniej ani mentalnie nie nastawiłam się na zmianę. Po prostu w pewien piątek wstałam rano, uznałam, że to dziś, zrobiłam listę posiłków na tydzień i listę zakupów (pisałam o planowaniu posiłków tutaj). A później po prostu zrobiłam zakupy i zaczęłam się odżywiać zgodnie z tym planem.
Zachęcam Cię do zapoznania się z książką na temat postu dr Dąbrowskiej.
Dieta dr Dąbrowskiej to temat rzeka i na pewno go jeszcze poruszę. Natomiast najważniejsze – poza zrzuceniem tych magicznych 3 kg (akurat tyle, co mi przeszkadzało) są wszystkie spostrzeżenia związane z jedzeniem, które nagle sobie uzmysłowiłam. I właśnie o nich jest ten wpis!
Moje niezwykłe wnioski:
- Połączenia smakowe
Odkryłam, że pewne posiłki smakują mi zawsze w określonej kombinacji. Jakby sięgając po dany produkt odruchowo na języku pojawia mi się ten drugi smak. Przykład: do coli zawsze lubiłam podjadać paluszki. Od kiedy nie piję coli nie sięgnęłam ani razu po paluszka. Kiedy zjadałam same warzywa miałam straszną ochotę dorzucić do nich makaron. A do makaronu sos i tofu. Przełamanie tych nawyków było dość trudne. Jest to o tyle ważna informacja, że wiem, że chcąc odstawić jakąś rzecz z diety muszę zobaczyć czy nie ma ona pary, która będzie przywoływać jej smak. Dla wielu osób jest to połączenie kawka + coś słodkiego. - Punkty/ miejsca zapalne
Są miejsca, obok których przechodząc np. w trakcie spaceru potrafiłam wstąpić po drożdżówkę. Albo miejsce przy kasie, gdzie czekając w kolejce sięgałam po batonika. W trakcie diety szukałam w tym samym miejscu soku warzywnego (bo takie rzeczy też można znaleźć). I w trakcie tych poszukiwań łapałam się na tym, że moje ciało już dość automatycznie szuka danej rzeczy, bo ona wiąże się z tym miejscem. To odruch i dopiero zakaz kupienia danego produktu uświadomił mi co robię i w jakich miejscach. Teraz omijam je w trakcie spacerów. - Nieprzygotowana zawsze znajdę pretekst do zakupów.
Miałam ostatnio taką sytuację, że zgłodniałam po zajęciach muzycznych Oli, a że regularnie kupowałam kanapkę z tuńczykiem w przydrożnym sklepie to pierwsze, co chciałam zrobić to wejść po kanapkę. Powiem więcej: ja po nią weszłam. Tylko klient przede mną kupił mi ją dosłownie sprzed nosa! A była ostatnia. I szczęście w nieszczęściu myślę, że mnie uratował. Przewidywanie jest szalenie ważne w przypadku diety. Musisz uwzględniać wyjścia z domu i nawyki żywieniowe w innych miejscach – wtedy nie dasz się zaskoczyć nagłemu głodowi. Ja od tego momentu noszę ze sobą koktajl warzywny i ugotowaną marchewkę do przegryzienia. - Chleb, chleb do wszystkiego!
Zorientowałam się jak bardzo kocham chleb i jak bardzo mi go brakuje. Chleb to moja podstawa. Może być bez masła, ale koniecznie z pomidorem i pieprzem cytrynowym. Dotarło też do mnie jak dużo go zjadam. To kwestia na którą warto zwrócić uwagę, może Ty też masz takie swoje ukochane jedzonko:)? - Nie potrzebuję kawy by żyć!
Odstawienie kawy w trakcie postu z początku bardzo mnie zasmuciło. Ale jestem zadowolona, bo objawy odstawieniowe (m.in. bardzo silny ból głowy) były znakiem, że ciało się uzależniło. Zrobienie sobie takiego detoksu raz na jakiś czas jest po prostu dobre. Przez 2-3 dni brakowało mi kawy aż doszłam do etapu, że budziłam już się z takim poziomem energii jakbym ją spożyła. Ciało się przystosowało. - Polubiłam ciepłą wodę z cytryną.
Napój za którym wcześniej nie przepadałam i podchodziłam do zbudowania takiego nawyku wielokrotnie, ale bardzo przeszkadzał mi jego smak. To chyba głównie przez cytrynę, której nie jestem fanką. Obecnie zaczynam od niej dzień. Mam też wrażenie, że bardzo zmieniły mi się kubki smakowe. - Dotarło do mnie jak słodkie są słodkie rzeczy.
Pierwszy słodki gryz drożdżówki sprawił, że miałam ochotę ją zwrócić. Byłam przerażona jak słodkie rzeczy jadałam na co dzień. Teraz nie słodzę niczego. Odrzuca mnie od czekolady, nie mam ochoty na słodzone ciasto. Sama piekę bez cukru. A wystarczyło zaledwie 10 dni by tak bardzo zmienić wrażenia smakowe! - Uświadomiłam sobie, że na co dzień dużo smażę. A byłam pewna, że robię to bardzo rzadko.
Nie w gigantycznych ilościach, ale dość regularnie i dotarło to do mnie w momencie w którym smażyłam córce placuszki. Przecież kiedy ona dostaje placuszki ja najczęściej zjadam jajecznicę albo omleta… Podsmażam też tofu i makaron… To chyba najczęstszy błąd jaki można zaobserwować: niedocenianie tego, co robimy dopóki tego nie zmierzymy albo odstawimy całkowicie. - Poznałam moje preteksty by się nagradzać jedzeniem.
- Musisz mieć siłę by zająć się dzieckiem.
- Wczoraj przecież nie jadłaś nic słodkiego.
- Ale to tylko dziś i tylko pieczone – tak jest zdrowiej.
- Zaczynam od jutra! Jutro odstawiam wszystkie słodycze.
- Tylko 1 mały pączuszek, trzeba robić dla siebie miłe rzeczy.
I jeszcze wiele innych zdań pojawiło się w trakcie trzymania diety dr Dąbrowskiej.
Chcesz wiedzieć jakie nawyki stosuję w kuchni by ułatwić sobie życie? Zajrzyj TUTAJ.
Zastanów się również czy zmiany, które chcesz wprowadzać na pewno są Ci potrzebne? A może jednak nie dotyczą Ciebie tylko są pełne oczekiwań innych? Zobacz jak dużo taka wiedza daje – pisałam o tym TUTAJ.
I co dalej?
Podobne wnioski miały osoby z grup poświęconych tej diecie. Wszystkie odkrywały, że post otworzył im oczy na to jak się odżywiają, jaki tryb życia wiodą. Zmieniły się ich smaki i nawyki żywieniowe.
Nie poszalałam, byłam na poście 10 dni, schudłam 3 kg i poczułam się cudownie. Możesz powiedzieć, że to niedużo – jasne. Ale to, ile wniosków do dalszej pracy uzyskałam jest nie do przecenienia. Sama jestem zaskoczona jak dużo odkryłam. Czasami musimy spojrzeć z dystansu nawet na kwestię odżywiania i odpowiedzieć sobie szczerze czy na pewno rzeczywistość odzwierciedla nasze przekonania.
Polecam Ci jeszcze 15 innych zdrowych nawyków – znajdziesz je TUTAJ. Dodatkowo przygotowałam habit tracker do pobrania i wydrukowania. Możesz go sobie ściągnąć stąd. Nie masz pomysłu na nawyki? Zajrzyj do mojej listy TUTAJ.
6 komentarzy
Psyche Tee - Wirtualny Gabinet Psychologiczny
Bardzo znam punkt 2 – swego rodzaju rytuał, który zbudziliśmy i nasze ciało dobrze go pamięta :)
Poukładana
Ale coś z nim zrobiłaś? W sensie znasz i akceptujesz czy jednak pracujesz nad tym by coś z tym fantem zrobić?
Bielecki.es
Staram się jeść zgodnie z tym, czego chce moje ciało i póki co wychodzi mi to dość dobrze ;)
Poukładana
Hahaha, jednak ciało ma różne zachcianki;) I tu rodzi się pytanie: czy ulegasz też tym niekoniecznie zdrowym?
Aleksandra
Raz próbowałam zacząć dietę Dąbrowskiej, ale dosyć szybko ją skończyłam :) Nie jest to post dla każdego.
A swoją drogą punkty 4. i 5. są niemal identyczne. Różnią się tym, że w 5. są dodatkowe zdanie.
Poukładana
Dziękuję za zwrócenie uwagi, już poprawiłam :D