Upraszczanie życia: zacznijmy sobie w końcu ułatwiać!
To zabrzmi jak odezwa do narodu, ale lepszej formy nie znajdę na to, co mam w sercu: upraszczajmy! Ułatwianie sobie życia to podstawa by zachować równowagę psychiczną! Dla samych siebie, dla swoich marzeń a może przede wszystkim: dla swoich bliskich. Dlaczego wciąż chcemy zbierać odznaki za to, że robimy dużo zamiast mądrze i skutecznie? Czy wciąż pamiętamy, że dłuższe wypracowanie ze szkoły było oceniane lepiej niż to krótsze, równie treściwe? Skąd się biorą te błędne obciążenia i złe przekonania?
Ułatwianie rodzicielstwa
Żyjemy w czasach, które naleciały obciążeniami z poprzednich pokoleń. Nie wychowujemy w kontrrewolucji do tego, co było. Raczej nakładamy na siebie jeszcze więcej obciążeń. Mówię to z pełną premedytacją i świadomością matki. Dlaczego matki? Bo to sfera życia, która obecnie najmocniej pokazuje mi jak kobieta wiele musi na siebie brać. Jaką presję czuje, jakie ciężary na sobie dźwiga. Moja instruktorka jogi mówi, że kobiety mają silnie napięte mięśnie kapturowe w ramionach (to te przy szyi). A to dlatego, że wciąż coś dźwigają, zarówno fizycznie jak i psychicznie.
I nie tylko kobieta – mąż/partner/ojciec dziecka również dostaje swoje obciążenia: synowi koniecznie przekazuj męskie wzorce! I pamiętaj, że przez ciebie córka wybierze złego męża. Zabawki: tylko Montessori! Zajęcia muzyczne Gordonki jak najwcześniej, metoda Domana (w wariancie 5 powtórzeń po 3 zestawy dziennie) żeby nauczyć czytać 6 miesięczne dziecko! Do tego dwujęzyczność a nawet trójjęzyczność żeby 3-latek umiał mówić po angielsku zanim pójdzie do szkoły. Zajęcia taneczne i multum zabawek edukacyjnych to takie w sumie minimum. Nie zapomnij, że masz karmić piersią jak najdłużej. Bo robisz to dla dziecka!!!! I najlepiej nosić, spać z nim i reagować na jego potrzeby z uśmiechem.
Kto startuje w tym konkursie? My wszyscy. Z jakiegoś powodu komplikujemy sobie nawet posiadanie dziecka. Chociaż ono jest niełatwe już samo w sobie! Mi nikt dokładać nie musi. Już na etapie rozszerzania diety mojej córki przekonałam się, że muszę być dietetykiem i wybornym kucharzem w jednym. (Chociaż gotowanie bardzo ułatwiły mi przepisy dziewczyn z Alaantkoweblw ;) A za chwilę sprzątaczką, bo blw ma swoje konsekwencje. I nie mówię tego by zanegować te metody/ sposoby na wychowywanie dziecka. A robię to po to by Ci uświadomić, że nie musisz robić wszystkiego tego samego, co inne mamy wokół. Twoje dziecko nie musi chodzić mając 12 miesięcy. Nie musi też mając 18. Ono wybierze właściwy moment.
I jeśli chcesz chodzić na Gordonki – śmiało! Ja się sama podpisuję za tym rękami i nogami. I jeśli chcesz podsuwać dziecku zabawki montessoriańskie albo posłać je do takiego żłobka to zbij ze mną piątkę. Ale dwa razy się zastanów czy to jest Twoja decyzja czy innych. Czy to Ty wybierasz te metody, bo czujesz, że są odpowiednie dla Twojego dziecka? A może raczej chcesz sobie „dowalić” zajęć, by poczuć się lepiej jak matka. Bo matki robią dużo. Za dużo. Ale chcesz być dobrą matka, więc bierzesz na siebie jeszcze więcej. Czy to dlatego, że w głębi serca czujesz, że spędzając z dzieckiem czas we dwoje i poświęcając mu swoją uwagę robisz za mało? I tu znowu odwołuję się do Twoich priorytetów: czy działasz w zgodzie z nimi?
Co ci mogę doradzić?
- Zmniejsz oczekiwania względem swojego dziecka. Twój roczny maluch nie musi znać 3 języków ani biegać, bo komuś się kiedyś udało.
- Zadawaj sobie często pytanie: po co? Po co to robię? Czemu to ma służyć? Czy jestem z tym szczęśliwa?
- Pamiętaj jak wygląda planowanie z dzieckiem.
- Zobacz, co cię unieszczęśliwia. Jeśli masz dość codziennego przygotowywania każdego posiłku, ale robisz to bo musisz może warto skorzystać z czyjejś pomocy? Dogadaj się z mężem albo babcią, zamów jedzenie na wynos. Nie walcz ze sobą, bo to nic nie zmieni. Wkurzysz się jeszcze bardziej i wyżyjesz na bliskich albo sobie.
- I pamiętaj, że i tak zrobisz wszystko źle ;) Taką łatkę dostaje każdy rodzic. Rób tak by samemu ze sobą czuć się dobrze. Odpuszczaj!
Ułatwianie sobie w związku
Nie wiem jak dla Ciebie, ale dla mnie związek to dwie równe osoby. Równe oznacza, że decydujemy o wszystkim wspólnie. I to równe oznacza, że nie mam sekretów z dzieckiem przed Żoną/ Mężem. Oznacza również, że nie biorę na siebie wszystkiego żeby być przykładną, doskonałą żoną. „Bo jego mama tak robiła. I w jego rodzinie kobiety robią to i to.” A może, bo te kobiety będą później gadać o mnie, że jestem koszmarną żoną! (Tutaj odsyłam Cię do wpisu pt. Nie jestem krzesłem – bardzo ważny i mocno w tym temacie!)
A najważniejsze pytanie brzmi: w czyich oczach chcesz być tą przykładną żoną? W ich, czy w swoich? Bo innym nie dogodzisz. To niby utarty frazes, ale widzę, że wciąż trzeba go przypominać: całego świata nie zadowolisz. Zawsze znajdą się tacy, którym coś się nie spodoba. Czy wtedy będziesz dalej działać, bo może akurat za tym razem odpuszczą?
W dobrym związku role są rozłożone. Działania podzielone i obowiązki wykonują się same. Przygotowałam nawet oddzielny wpis, jeśli chcesz wiedzieć jak to wygląda u mnie w związku. (Jasne, że trzeba się wcześniej obowiązkami podzielić! Porozmawiać i uzgodnić. Nie czytamy w sobie w myślach i nie sczytujemy oczekiwań z ruchu gałek ocznych! Jeśli Ty nie czytasz w myślach swojemu partnerowi czemu on musi umieć czytać Tobie? Pamiętaj o językach miłości, one często rzucają inne spojrzenie na postrzeganie partnera w związku.)
Co Ci mogę doradzić?
- Jakkolwiek to nie zabrzmi: komunikacja to podstawa. I wiem, że czasami nie chce nam się rozmawiać, wolałybyśmy żeby on wiedział i domyślił się co ma zrobić, ale szanujmy się. Nie wymagajmy od partnera czegoś, o czym nie ma kompletnie pojęcia.
- On tego nie zrobi tak jak Ty. Ty nie zrobisz tego tak jak on. Ile kłótni widziałam, bo on zrobił coś inaczej niż ona chciała. Za wolno przyniósł śpioszki albo nie te, które w myślach wybrała. Liczy się efekt!
- Gracie do jednej bramki. To nie jest Twój wróg. To najbliższy ci człowiek.
- Nie bierz na siebie wszystkiego. Dziel się obowiązkami.
- W związku chodzi o to żeby czuć, że dostaje się więcej niż się samemu daje. Jeśli czujesz, że robisz wszystko to znak… że trzeba porozmawiać z partnerem.
Ułatwianie sobie w pracy
Na pewno każdy z Was zna z autopsji taką sytuację. Dwie osoby pracują na tym samym stanowisku. Jedna wykonuje swoją pracę bardzo dobrze, bierze nadgodziny, dopina wszystko, punkt 8:00 jest w pracy i przygotowuje raporty na zebrania, o tych zebraniach przypomina, pilnuje by wszystko zostało dopięte. Krótko mówiąc: pracownik roku. I w tym samym pokoju siedzi człowiek, który zaczyna dzień od śniadania – o 8:00 powinien już odbierać telefony od klientów, ale on teraz je śniadanie, więc poczekają. Później idzie zrobić sobie przerwę a jak już musi wysłać maila do klienta to robi to w 3 godziny i tak głośno żeby wszyscy w pokoju wiedzieli, że on pracuje. Zgadnij kto zgarnie awans? Tak, ten drugi. Sprawiedliwie czy nie, odłóżmy to na bok.
I jakkolwiek nie zabrzmi to dziwnie, nie zachęcam cię do tego by nic nie robić w pracy, ale by o tym, co robisz wiedzieli Twoi przełożeni. „Pracuj w ciszy niech sukcesy mówią za ciebie” – Kto to wymyślił? Przecież to jest pochwała niewolnictwa, poświęcania siebie w nadziei, że ktoś kiedyś łaskawie na nas spojrzy. Zapieprzasz? Niech szefostwo wie, widzi i słyszy.
Nie ukrywaj swoich sukcesów, chwal się nimi. Nie zostaniesz nagrodzony za to, że weźmiesz na siebie 5 trudnych klientów tylko za to, że podpiszesz kontrakt z jednym z nich wart tysiące złotych. Pracuj mądrze. Uważam, że głupotą jest się chwalenie tym, że wykonujesz pracę przez 12 godzin za najniższą krajową stawkę. Fajnie, pozajeżdżasz się, możesz sobie też wystrugać order z ziemniaka. Czy nie lepiej jednak pracować o połowę krócej, ale za podwojoną stawkę? Efekt jest ten sam, a Ty masz jeszcze czas by skupić się na rozwoju.
Jak sobie ułatwiać?
- Wprowadź stałe, codzienne rytuały, wykonuj pracę w blokach: teraz maile, o określonej porze spotkania, w innej raporty
- Trzymaj się podziału zadań w pracy, nie zabieraj komuś roboty. Są ludzie, którzy zamawiają papier xero. I są osoby, które pilnują prezentacji. Oddzielnie jest dział HR a oddzielnie księgowość. Robiąc dużo rozproszysz się na drobne, mało istotne rzeczy. Stawiaj na jakość ponad ilość.
- Wykonuj najpierw najważniejsze czynności.
- Stawiaj sobie cele 12-tygodniowe – to najlepsze sposoby by realizować swoje zadania bez zajeżdżania się.