Trello – narzędzie do posiłków. Podziel się z Mężem listą zakupów!
Też masz tak, że słuchasz polecajek, jakieś hasło pojawia się raz za razem, po czym siadasz, włączasz np. polecaną aplikację i padasz z wrażenia? Jak mogłam bez tego żyć??? – zadajesz sobie to pytanie w duchu. Po co marnowałam tyle czasu??? Lubię listy zakupów, ale uwielbienie do papieru walczy u mnie z ideą zero waste i potrzebą bycia eko. Trello jest moim rozwiązaniem. A co najważniejsze: mogę podzielić się moją listą z Mężem!
Trello jest darmowe!
Konto do Trello założysz tutaj. To naprawdę ważne, bo aplikacji do wspólnych list i planowania jest wiele, ale też słono sobie życzą za taką przyjemność. Wiem, że zawsze można udostępnić arkusz google i nie ukrywam, że w życiu zawodowym bardzo korzystam z tej możliwości, szczególnie, że gmail ma rozwiązania dla firm. Natomiast w gmailu brakuje mi estetyki. W Trello mam możliwość ustawić własne tło, co jest dla mnie bardzo ważne, bo w zależności od tematyki list, które buduję pracuje mi się przyjemniej. A nie oszukujmy się: jesteśmy wzrokowcami. Po prostu fajniej się pracuje z ładnym tłem. Aż chce się działać.
Trello jest intuicyjne!
Wystarczy parę minut by nauczyć się tworzyć tablice, karty, listy – i kolejne pół by dodać użytkownika. Wielokrotnie spotykam się z pytaniami: jaka aplikacja pozwoli mi dodać męża żeby zbudować wspólną listę zakupów? I odznaczyć co kto kupił? (Żeby nie dublować zakupów.) Jasne, zawsze można zrobić to w gmailu, ale czy tutaj nie jest przyjemniej? Dodatkowo możesz też wpisać notatkę: Kochanie, jak nie będzie śmietany 12% to weź 18%. Albo opis: w takim zielonym słoiczku. Bo warto ułatwiać:) Mój Mąż już się nauczył jakie sosy lubię jadać, ale nie zawsze jest to tak oczywiste. Każdy ma jakieś preferencje. Jeśli oczekujesz konkretnego zakupu koniecznie go oznacz.
Nie tylko eko, ale… ułatwienie dla Mam ;)
Wyobraź sobie, że masz Maluszka przy piersi i nie masz jak zanotować listy a bardzo chcesz żeby Mąż wracając do domu zrobił szybkie zakupy. To tylko przykład, sytuacji jest wiele! Jedną ręką trzymasz dziecko, a drugą… no nie oszukujmy się, ja często ratowałam się telefonem i po prostu siedziałam w internecie. Do czasu. Kiedy okazało się, że mogę zaplanować posiłki karmiąc dziecko i udostępnić tą listę Mężowi po prostu zaczęłam z tego korzystać. Nie musiałam skreślać, notować, bazgrać – pisałam i zostawało. Nie bałam się, że coś zgubię – po prostu zawsze wystarczyło zajrzeć na odpowiednią tablicę.
Tak mocno na marginesie – czasami jak dyktowałam Mężowi listę, to nie byłam w stanie jej rozczytać, więc te jego karteczki były najczęściej jednorazowe :(
Gdy złapie Cię myśl!
Jasne, zanotować da się wszędzie. A później przepisać. Albo zapomnieć, że miało się zapisać… Pamiętam, że tak miałam najczęściej. Ile razy obiecywaliśmy sobie z Mężem, że obejrzymy dany film – tylko wpiszemy go na listę? Podejrzewam, że ominęło nas w ten sposób sporo tytułów… Od kilku miesięcy notujemy je w liście: filmów do obejrzenia. Ja też wynotowuję swoje punkty na liście książek do przeczytania. Dodatkowo taką wspólną rzeczą są podróże, które chcemy odbyć, miejsca do zobaczenia, kuchnia do spróbowania. Wszystko co chcemy razem robić a pomysł natchnie nas nagle. Nie musimy wtedy dublować notatek ani ich szukać – po prostu je odhaczamy we wspólnym miejscu.
Jest to też sposób by zaplanować wspólny tydzień (o tym jak wygląda mój tydzień i czemu warto mieć stałe elementy pisałam tutaj) i podzielić się obowiązkami. Przypominam Ci tylko, że o planowaniu posiłków pisałam już tutaj. A tu znajdziesz planner w wersji papierowej – bo może lubisz:)
Przypominam: konto do Trello założysz sobie TUTAJ. Aplikację możesz darmowo ściągnąć na swój telefon. Nie zapomnij poinstruować Męża i udostępnić mu swojej tablicy:)
3 komentarze
Dominika
Od jakiegoś czasu staram się bardziej świadomie kierować swoim życiem. Tym co kupuje, jakiej jakosci kupuję oraz ile kupuję. Kiedyś nie tworzyłam list zakupów i kupowanie zajmowało mi o wiele więcej czasu niz obecnie, poza tym zawsze brakowało mi jakiegoś składnika w kuchni. Od kiedy tworze takie listy, problem nie istnieje. Jak również jestem w stanie zużyc praktycznie wszystko, co kupuję.
Zwracam również uwage na jakosc kupowanego jedzenia, wybieram produkty dobrej jakosci, ekologiczne, często z lokalnych upraw. W ramach powiedzenia ,,jesteś tym co jesz”.
Agnieszka
Kolejne narzędzie, które ułatwi życie każdej Mamie i nie tylko :). Dobra organizacja to podstawa. Dzięki za wpis. Świetny blog!!!
Poukładana
Dziękuję za komentarz <3